11.04.2012

firanki

wiosenne przejrzyste firanki 
nie będę tłumaczyć co zrobiłam i dlaczego. powiem, że w zeszłe święta wielkiej nocy miałam ochotę uszyć firanki. zrobiłam to dopiero w te święta.


łucznik od babci




obciążniki robione przez mojego tatę




firanki powinny być dwa razy szersze, żeby się więcej nałożyły i były mniej przejrzyste. ale dzięki takim jakie są pokój wydaje się być dwa razy większy, jasny (chociaż na zdjęciach tego nie widać, bo robione "pod światło"). organtyna to niewdzięczny materiał do szycia na maszynie. śliskie to takie.

ale efekt wielkanocnych firanek mi się spodobał (mojej mamie nie)

dalsze przygody z łucznikiem będą z sukienką do przeróbki. 

2 komentarze:

  1. Hej, moja mama ma podobnego Łucznika i ratuje mi często mój byt egzystencjalny, żeby to co miało wyglądać na mnie dobrze tak wyglądało a nie tylko w lustrze sklepowym

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wzięłam Łucznika od mojej babci. Jak byłam mała i miałam dziwne pomysły na dziwne ubrania, szłam do babci i opowiadałam jej co bym chciała, a ona starała się moje widzimisię urzeczywistnić. Tak powstała spora ilość hippisowskich ciuchów w mojej szafie. Dzisiaj ratuję sobie spodnie, przerabiam ubrania z second handów i szyję dla babci, której już nie chce się tak często wyciągać ciężkiej maszyny (-:

    OdpowiedzUsuń